Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego z komendy miejskiej we Wrocławiu, pełnili nocną służbę na ulicach dzielnicy Fabryczna. Funkcjonariusze w rejonie Cmentarza Żydowskiego zauważyli kierowcę osobowego Opla. Dali kierującemu sygnały do zatrzymania się. Mężczyzna zwolnił, zjechał na zatoczkę w pobliże radiowozu, a następnie gwałtownie przyśpieszył.
Policjanci wykazali się jednak czujnością i błyskawicznie zajechali mu drogę. Nie widząc możliwości dalszej jazdy, mężczyzna zatrzymał się i podjął ucieczkę pieszo. Zniknął za wysokim murem cmentarza. Policjanci natychmiast poinformowali o zdarzeniu oficera dyżurnego i ruszyli za nim w pościg. Z pomocą będących w służbie innych funkcjonariuszy, w tym przewodnika ze służbowym psem tropiącym, nie dali kierującemu dużej szansy na ucieczkę. Już po kilkunastu minutach namierzyli mężczyznę i został od razu zatrzymany. Okazał się nim 45-letni mieszkaniec Wrocławia. Po chwili wyjaśniło się to, dlaczego mężczyzna nie miał ochoty na spotkanie z mundurowymi. Funkcjonariusze sprawdzili kierowcę w policyjnych systemach i okazało się, że ma on aktywny sądowny zakaz prowadzenia pojazdów. To jednak nie wszystko. Policjanci wyczuli od niego woń alkoholu. Odmówił badania alkomatem, ale to i tak nie uchroniło go przed zbadaniem trzeźwości. Wraz z policjantami pojechał na pobranie krwi w celu określenia zawartości alkoholu.
Jeśli okaże się, że prowadził pod jego wpływem, odpowie za popełnienie kolejnego przestępstwa. Pierwszym czynem było bowiem niestosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów. Nie zatrzymał się również do kontroli, za co wg kodeksu karnego, grozić mu może kara do 5 lat pozbawienia wolności.
