Sprawa jest o tyle bulwersujące że 30 latka była pracownicą tego marketu. Od maja 2012 r kierownictwo sklepu stwierdzało poważne braki – początkowo w dziale mięsnym, a od lipca również na stoisku z chemią.
Straty były na tyle poważne, że przeprowadzano cotygodniowe inwentaryzacje, które... sumowały coraz większe straty. Do grudnia 2013 r doliczono się ich w wysokości prawie 27 000 zł - tylko ze stoiska mięsnego i chemicznego.
W wyniku dokładnej analizy nagrań z monitoringu kierownictwo sklepu wyłoniło podejrzaną, która połakomiła się na kradzież książeczki dla dziecka.
Kobieta została przesłuchana przez policjanta, który udowodnił jej popełnienie kilkudziesięciu kradzieży.
Kobieta przyznała się do 24 zarzucanych jej czynów.