Grupa Oto:     Boles³awiec Brzeg Dzierzoniów G³ogów Góra ¦l. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra K³odzko Legnica Lubañ Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa O³awa Ole¶nica Paczków Polkowice
¦roda ¦l. Strzelin ¦widnica Trzebnica Wa³brzych WielkaWyspa Wo³ów Wroc³aw Powiat Wroc³awski Z±bkowice ¦l. Zgorzelec Ziêbice Z³otoryja Nieruchomo¶ci Og³oszenia Dobre Miejsca Dolny ¦l±sk

Grozi nam islamski potop?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na szerokie wody wyp³yn±³ dziêki scenariuszowi do filmu 300 mil do nieba, w którym dwóch ch³opców ukrytych w podwoziu ciê¿arówki ucieka³o z PRL. Dzi¶ Cezary Harasimowicz nie ma nic przeciwko dalszej emigracji i szukaniu sobie lepszego miejsca do ¿ycia ni¿ Polska. Choæ jest potomkiem polskich Tatarów, przestrzega emigrantów przed islamem w radykalnym wydaniu, który - jego zdaniem - ma na Zachodzie dobre warunki do rozwoju.

MenStream.pl: Widzia³ Pan ju¿ Bitwê po Wiedniem?

Cezary Harasimowicz, scenarzysta, pisarz, aktor: Nie widzia³em i chyba nie zobaczê.

Dlaczego?

Bo nie chcê siê denerwowaæ.

Zniechêci³y Pana niepochlebne opinie?

Nie, wystarczy³o mi to, czego dowiedzia³em siê ju¿ przed paroma laty. A mianowicie, ¿e mój pomys³ na film zosta³, oglêdnie mówi±c, przejêty przez w³oskich producentów. Dziwnym trafem pojawi³ siê przy nich pewien cz³owiek, który wcze¶niej uczestniczy³ w polskim projekcie. Filmie, który mia³ powstaæ na podstawie mojego scenariusza.

Temat zosta³ Panu niejako skradziony?

W³a¶cicielem praw do scenariusza i tak nie jestem ja, tylko producent filmowy, Mariusz Bia³ek. Jestem przekonany, ¿e po tym, co siê sta³o, ma on bardzo powa¿ne pretensje. Oczywi¶cie jest to temat historyczny, wobec czego nie jest w ¿aden sposób zastrze¿ony. Wiem jednak, ¿e pewne za³o¿enia, zarówno od strony marketingowej, jak i ideowej, s± dla obu projektów identyczne.

S± jednak te¿ powa¿ne ró¿nice? Nie s±dzê, ¿e chcia³ Pan tworzyæ film nieudany, a za taki uwa¿a siê Bitwê pod Wiedniem.

Z tego co wiem, ten film nie jest filmem historycznym tylko hagiograficznym. Mówi³ mi o tym Tomasz Raczek, który jako wybitny krytyk zna siê przecie¿ na rzeczy. Wed³ug niego, to hagiografia o Marku z Aviano, w której, niestety, pewne fakty kompletnie nie zgadzaj± siê z historycznymi zdarzeniami, dotycz±cymi jego ¿ycia. Zastrzegam jednak, ¿e filmu nie widzia³em i nie chcê siê rozwodziæ na jego temat.

Nie ma ju¿ szans, ¿eby powsta³ kinowy obraz oparty o pana ksi±¿kê Victoria? W roku 2007, kiedy zosta³a wydana, mówi³o siê do¶æ powszechnie, ¿e wkrótce na jej kanwie powstanie film.

Nie wierzê, ¿e mo¿na w krótkim czasie zrealizowaæ ten sam temat. W dodatku przy takiej czkawce, jak± wywo³a³ u odbiorców w³oski film. W dzie³o to zainwestowa³ zreszt± spore pieni±dze Polski Instytut Sztuki Filmowej i drugi raz nie do³o¿y do identycznego tematu. Tymczasem bez tak silnego polskiego zaanga¿owania kapita³owego nowy film nie ma ekonomicznych szans.

Mamy pecha do filmów, które maj± pokazywaæ chwile polskiego triumfu, nasze sukcesy i zwyciêstwa. Przecie¿ nie tak dawno w kinach go¶ci³a 1920 Bitwa Warszawska, która tak¿e zebra³a niezbyt pochlebne recenzje.

Z pewno¶ci± mo¿na mówiæ o pechu. Bardzo lubiê Jerzego Hoffmana i mam do niego wielki szacunek. Nie zmienia to jednak faktu, ¿e ka¿demu arty¶cie czasem siê co¶ nie udaje, mimo najlepszych chêci. Ja te¿ parê razy po¶lizn±³em siê w ¿yciu zawodowym i wiem, jak to boli. Na pewno, ¿eby unikn±æ pora¿ki, nale¿y uwa¿aæ, by nie zrobiæ filmu z tez±, na zamówienie ideowe i nie staæ siê narzêdziem polityki historycznej. To, nad czym pracowa³em, nie zmierza³o w tym kierunku. Mam wiêc spokojne sumienie. Ka¿dy mo¿e zajrzeæ do powie¶ci Victoria. Oczywi¶cie wystêpuje tam wyra¼nie problem starcia dwóch cywilizacji - chrze¶cijañskiej i islamskiej. Ten konflikt by³ jednak wtedy jak najbardziej realny.

Na ile by³ wtedy inny, ni¿ obecnie, gdy mamy coraz wiêcej muzu³manów w Europie?

Te konflikty s± porównywalne. Z t± ró¿nic±, ¿e w 1683 roku Turcja i wp³ywy islamu ju¿ s³ab³y. Wyprawa pod Wiedeñ by³a rzutem na ta¶mê, który siê nie uda³. Zas³ugi Jana III Sobieskiego s± bardzo du¿e. Król dzia³a³ zgodnie z bardzo ambitnym planem. Przez powi±zanie Sobieskich z Habsburgami, chcia³ doprowadziæ do budowy federacji europejskiej. Gdyby mu siê to uda³o, nasza pozycja w Europie bardzo by siê wzmocni³a i uniknêliby¶my najprawdopodobniej rozbiorów.

Jan III Sobieski mia³ wiêc pomys³ na zabezpieczenie Europy przed ekspansj± islamu. A jak jest dzisiaj? Czy to jest problem, a je¶li tak to czy wiemy, co z nim robiæ?

Nie i nie mam z³udzeñ, co do rozwoju wypadków. W ci±gu najbli¿szych 20-30 lat wp³ywy tej religii bardzo w Europie wzrosn±. Dzi¶ mówi siê ju¿, ¿e do tego czasu liczba meczetów w Niemczech zrówna siê z liczb± ¶wi±tyñ katolickich. Jednym z g³ównych powodów tego stanu rzeczy bêd± ró¿nice demograficzne. W muzu³mañskich rodzinach jest zwykle du¿o dzieci, podczas gdy w domach tradycyjnych mieszkañców Europy ju¿ nie.

Jest Pan przekonany, ¿e taki scenariusz ekspansji islamu musi siê sprawdziæ? W historii nieraz ju¿ za pewnik brali¶my co¶, co po latach okazywa³o siê zupe³nie przesadzone czy wrêcz absurdalne.

Mam ¶wiadomo¶æ, ¿e nic nie jest do koñca pewne. Jak choæby to, czy w przysz³ym roku plamy na S³oñcu nie wyemituj± tak silnego promieniowania magnetycznego, ¿e dojdzie wrêcz do apokalipsy. Wielu zdarzeñ nie przewidzimy, ale ja osobi¶cie lubiê bawiæ siê w takie dywagacje nad tym, co mo¿e siê zdarzyæ.

Skoro twierdzi Pan, ¿e czeka nas du¿a ekspansja muzu³manów, to czy nie wywo³a ona w koñcu gwa³townych reakcji ze strony europejskich autochtonów?

To niew±tpliwie mo¿e siê zdarzyæ. O tym te¿ traktowa³a historia, któr± opisa³em w Victorii. Na taki rozwój wypadków musimy byæ przygotowani. Dlatego ju¿ dzi¶ trzeba umiejêtnie rozmawiaæ z przedstawicielami ¶wiata islamu. Musimy staraæ siê na niego tak wp³ywaæ, by coraz wiêksz± popularno¶æ zyskiwa³a jego czê¶æ postêpowa. To bardzo wa¿ne, by bra³a górê nad fundamentalistami.

Tu pojawia siê jednak ryzyko, ¿e poparcie Zachodu dla islamskich libera³ów bêdzie szkodliwe. Wydaje siê, ¿e naznaczone nim si³y postêpowe w oczach ogó³u muzu³manów mog± raczej straciæ, ni¿ zyskaæ.

Ma Pan racjê, to wszystko jest bardzo skomplikowane - tak¿e przez sam± naturê islamu. Jest on wewnêtrznie mocno niejednolity. Inaczej wygl±da w wydaniu szyickim, a inaczej w sunnickim. Inne s± wp³ywy arabskie, a inne irañskie. Do tego wszystkiego dochodzi sta³a powa¿na komplikacja, jak± jest problem palestyñski.

To wszystko kot³uje siê i szybko zmienia. W zesz³ym roku mieli¶my arabsk± wiosnê. Jej skutki s± takie, ¿e Bractwo Muzu³mañskie, które by³o uwa¿ane wcze¶niej w Egipcie za fundamentalistów, teraz pe³ni rolê demokratycznego ugrupowania. S± te¿ sygna³y od czê¶ci Al.-Kaidy, która chce siê cywilizowaæ i wchodziæ do demokratycznej polityki. Jeszcze kilka lat temu nikt by sobie tego nawet nie wyobra¿a³. Trudno wiêc o bardzo precyzyjne prognozy.

Dlaczego jednak Europa nie szykuje dobrej odpowiedzi na islam? Dlaczego kultura zachodnia przegrywa z nim rywalizacjê? Gdy Sobieski odpar³ Turków, zabezpieczy³ Europê na takie wp³ywy na kilkaset lat. Dzi¶ jednak znowu jeste¶my w defensywie.

Jest wiele powodów, ale jednym z wa¿niejszych jest to, ¿e Zachód zrobi³ siê bezideowy. Islam jest m³odsz± i bardziej prê¿n± religi±, ni¿ chrze¶cijañstwo. O jego ¿ywotno¶ci decyduje te¿ Koran, który wyznacza muzu³manom sposób postêpowania w codziennym ¿yciu. Jest nakazem praw, których trzeba przestrzegaæ. Ten progresywny islam trafia dzi¶ na regresywne chrze¶cijañstwo. Przynajmniej w Europie, gdzie proces ateizacji wyra¼nie postêpuje. Trochê inaczej jest w Ameryce, tam nie ma takiej bezideowo¶ci.

Chrze¶cijañstwo jest tam silniejsze, choæ przecie¿ du¿o bardziej podzielone na ró¿ne ko¶cio³y.

Widaæ w takim zró¿nicowaniu wewnêtrznym drzemie powa¿na si³a.

Czy w takim razie uniwersalizm i centralizm Ko¶cio³a katolickiego jest niekorzystny? System, w którym rz±dzi papie¿ jest anachroniczny?

Tak bym nie powiedzia³. Nie czujê siê zreszt± na si³ach stawiaæ tu jednoznaczne oceny. Niew±tpliwie jednak Ko¶ció³ katolicki w Europie jest w kryzysie. Ko¶cio³y pustoszej±, do seminariów przychodzi coraz mniej kandydatów na ksiê¿y, a papie¿ nie jest ju¿ tak charyzmatyczna postaci±, jak jego poprzednik.

To ostatnie akurat mo¿e siê ³atwo zmieniæ.

Oczywi¶cie, niemniej teraz wszystko wskazuje na to, ¿e kryzys siê pog³êbia. Ka¿da zinstytucjonalizowana forma podlega erozji i tak te¿ jest z Ko¶cio³em.

Mo¿e chrze¶cijañstwo okazuje siê zbyt ma³o rygorystyczne? Tak samo jak Koran, ma zasady, których wierni powinni przestrzegaæ. Ich ³amanie przychodzi nam jednak znacznie ³atwiej, ni¿ muzu³manom.

Racja. Mamy dziesiêæ przykazañ, mamy nakazy dotycz±ce katechizmu, ale ¿ycie jest relatywne i w praktyce trudno je konsekwentnie stosowaæ. Sam do koñca nie wiem, czy tak jest lepiej czy gorzej.

Muzu³manin te¿ mo¿e powiedzieæ, ¿e wszystko jest relatywne, a mimo to zwykle bardziej rygorystycznie trzyma siê tradycyjnych zasad i warto¶ci.

Ogólnie tak, ale nie brakuje takich, u których ten relatywizm moralny te¿ jest silny. Znam muzu³manów, którzy pij± alkohol pod kocem i mówi±, ¿e Allach tego nie widzi. Zgadzam siê jednak, ¿e islam ma taki manichejski charakter, w którym zwykle albo co¶ jest czarne, albo bia³e i nie ma miejsca na odcienie po¶rednie. Mo¿e dlatego, ¿e ich o¶wiecenie zosta³o przez nas swego czasu zatrzymane, choæby pod wp³ywem wypraw krzy¿owych.

S± jednak tacy, którzy uwa¿aj±, ¿e mo¿na czerpaæ ze ¶wiata islamu wzory. Wojciech Cejrowski twierdzi, ¿e powinni¶my siê uczyæ na ich przyk³adzie podej¶cia do religii, bo tylko to mo¿e wzmocniæ nasz± kulturê i uchroniæ j± przed erozj±, o której Pan wspomina³.

To jest punkt widzenia konserwatysty chrze¶cijañskiego. Moje widzenie jest odwrotne. Je¶li co¶ mamy czerpaæ z tamtej kultury, to tre¶ci, które s± bli¿sze chrze¶cijañstwu, a wiêc moim zdaniem te ³agodniejsze. Nadmierny rygoryzm i zbyt ostre postrzeganie ¶wiata nam nie pomog±. Nie wyobra¿am sobie ¿ycia w szariacie w wydaniu chrze¶cijañskim. Nie chcia³bym ¿yæ ani w takim kraju, ani w takim ¶wiecie.

Czyli budowanie pañstwa wyznaniowego nie wchodzi w grê?

Nie, to by³by koszmar. Wszelka ideologia fundamentalisyczna jest w jaki¶ sposób ograniczaniem cz³owieka. Zreszt± chrze¶cijañstwo przechodzi³o ju¿ ten etap i ma go za sob±. By³y przecie¿ takie czasy, gdy za nieprawomy¶lne pogl±dy sz³o siê na stos. Potem jednak odciê³o siê od takich praktyk. Obecnie mo¿emy oczywi¶cie stawiaæ pytanie, czy warto z powrotem wracaæ do dzia³ania w oparciu o tak± nieszlachetn± si³ê. Ja z dwojga z³ego wolê ju¿ jednak szlachetn± bezsilno¶æ.

Pan kapituluje. Jedyna nadzieja w tym, ¿e górê bêdzie bra³ islam w wersji soft, a nie wspó³czesne wydanie oblegaj±cego Wiedeñ Kara Mustafy.

Nie wiem wcale, czy na nadzieja jest wiele warta. Historia ludzko¶ci dowodzi, ¿e czêsto maj± racjê w³a¶nie ci, którzy wystêpuj± z pozycji si³y. Kto wie, czy nie zjawi siê znowu taki wspó³czesny Kara Mustafa, który bêdzie chcia³ zmieniæ bazylikê ¶wiêtego Piotra w stajnie.

Wszystko to brzmi bardzo pesymistycznie. Przy za³o¿eniu tak czarnego scenariusza, mo¿emy uwa¿aæ za szczê¶cie, ¿e islamscy imigranci raczej omijaj± jak dot±d Polskê. Mamy szansê pozostaæ na uboczu tego problemu?

Nawet je¶li nie, to w Polsce sytuacja mo¿e byæ znacznie ciekawsza, a rozwój wypadków bardziej pozytywny. W swej historii mamy przyk³ad wrêcz idealnej asymilacji ludno¶ci muzu³mañskiej. Mam na my¶li Tatarów, którzy wtopili siê w nasz± rzeczywisto¶æ, choæ jednocze¶nie zachowali swoj± wiarê. Przez stulecia pozostawali dobrymi, oddanymi Polsce patriotami. Jeszcze w II Rzeczypospolitej mieli osobn± jednostkê jazdy w wojsku. Wspominam o nich nie bez kozery, bo sam jestem ich dalekim potomkiem. Nazwisko Harasimowicz jest w³a¶nie pochodzenia tatarskiego.

Nie ma jednak przecie¿ ¿adnych gwarancji, ¿e taki scenariusz siê powtórzy.

Przy nowej fali imigracji islamskiej na pewno pojawi siê k³opot z demografi±. Tak jak w Europie Zachodniej. To rzeczywi¶cie bêdzie inna sytuacja, ale nie zmienia to faktu, ¿ dotychczasowe do¶wiadczenia mamy dobre.

Polacy wbrew wielu s±dom s± narodem dosyæ tolerancyjnym?

Z tym bym nie przesadza³. Ró¿nie to u nas bywa³o. By³ i Kazimierz Wielki, który nadawa³ prawa ¿ydom, ale by³y te¿ i pogromy, ostracyzm, wykluczanie. Historia nie jest tu jednoznaczna.

Póki co imigracja islamska nie sta³a siê dla Polski problemem. W przeciwieñstwie do emigracji samych Polaków. Pan jest autorem scenariusza do filmu 300 mil do nieba, który opowiada³ o emigracji, ale w latach komunistycznych. Dzi¶ komunizmu nie ma, a i tak wielu m³odych ludzi wybiera ¿ycie za granic±.

I bardzo dobrze. Je¶li komu¶ jest lepiej gdzie¶ indziej, to niech tam sobie jedzie. Niech osiedla siê w krajach, w których mo¿e lepiej siê rozwijaæ. Wiem - to co teraz mówiê, jest strasznie anarchistyczne.

Burzy porz±dek spo³eczny.

Ale co to znaczy porz±dek spo³eczny? Najpierw trzeba byæ dobrym, szczê¶liwym cz³owiekiem, a dopiero pó¼niej zastanawiaæ siê, jakiej jest siê narodowo¶ci. To oczywi¶cie jest wa¿ne, ale je¿eli kto¶ ma do wyboru zostaæ tutaj i byæ bezrobotnym, a pojechaæ do Anglii, za³o¿yæ ma³y interes, rozwijaæ siê, mieæ pieni±dze na utrzymanie rodziny i jeszcze do tego nauczyæ siê jêzyk, to dla mnie decyzja jest jednoznaczna.

To trochê defetystyczne podej¶cie. Czy nie lepiej zachêcaæ ludzi, ¿eby lepszy ¶wiat próbowali budowaæ w Polsce, ni¿ szukaæ go za granic±? Dlaczego taka budowa ma nam siê znowu nie udaæ?

S± dwa punkty widzenia. Jeden mówi – sied¼ tu i cierp w imiê dobra ojczyzny, b±d¼ Polakiem przez najwiêksze P. Drugi – jed¼ tam, gdzie mo¿esz siê rozwijaæ wewnêtrznie i zewnêtrznie jak tylko chcesz; b±d¼ cz³owiekiem spe³nionym, szczê¶liwym, b±d¼ cz³owiekiem przez du¿e C. Ja wyznajê tê drug± zasadê.

Czyli stricte indywidualistyczne podej¶cie.

Tak, ale ono dzia³a tez dla dobra wspólnego. Je¶li to wszystko dobrze pójdzie i siê fajnie wymiesza, to demograficzne os³abienie Polski nie musi byæ wcale problemem. Przecie¿ ludzie, którzy wyjad± i tak mog± przy dzisiejszych technologiach na nasz kraj wp³ywaæ i przyczyniaæ siê do jego modernizacji.

Oczywi¶cie jest to mój punkt widzenia. My¶lê, ¿e na przyk³ad Wojciecha Cejrowskiego jest zupe³nie inny. Ja te¿ mia³em momenty bardziej patriotycznych uniesieñ, ale do¶wiadczenie 57 lat ¿ycia podpowiada mi, ¿e w³a¶ciwa droga jest gdzie indziej.

Nie przeszkadza wiêc te¿ pewnie Panu wizja rozp³yniêcia siê we wspólnej Europie. Czy jednak integracja europejska jest dzi¶ wolna od wad?

Absolutnie nie. Obecnie stoi przed wielkimi trudno¶ciami. Nasi przedstawiciele w Brukseli co innego mówi±, a co innego robi±. Ca³y czas podkre¶laj± potrzebê g³êbszej integracji, a w rzeczywisto¶ci postêpuj± wed³ug has³a – ratuj siê, kto mo¿e. Zamiast wiêc integracji, mamy postêpuj±ca dezintegracjê.

Wiele szkody przynios³o tutaj wprowadzenie euro. Bo choæ zawsze by³em zdecydowanym zwolennikiem Unii Europejskiej, to wspóln± walutê uwa¿am za bardzo g³upi pomys³. Z³±czono ni± bardzo ró¿ne gospodarki, teraz wszystko siê od tego rozsypuje.

Tym bardziej, ¿e wszystkie kraje kieruj± siê ró¿nymi interesami zagranicznymi. Ju¿ gdy wstêpowali¶my do Unii, zastanawia³em siê, jak to bêdzie, skoro Niemcy maj± inne interesy wobec Rosji, ni¿ my. I rzeczywi¶cie przyk³ad Gazoci±gu Pó³nocnego wyra¼nie to unaoczni³.

Co w takim razie nale¿y teraz z Uni± zrobiæ?

Z jednej strony potrzebne by³oby utworzenie federaci europejskiej, ¿eby to wszystko uporz±dkowaæ, a z drugiej nie ma bazy, w oparciu o któr± mo¿na to zrobiæ. Bo przecie¿ nie jest to jêzyk i nie jest to te¿ ¶wiat warto¶ci, skoro wcze¶niej wspomnieli¶my, ¿e prze¿ywa on kryzys. Nie jest to te¿ kultura, bo w Europie mamy ró¿ne kultury.

Wychodzi na to, ¿e bez wydarzenia na kszta³t wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych do g³êbszej integracji nie dojdzie. Amerykanie zrozumieli po tym konflikcie, ¿e bez federacji, bêd± siê wyrzynaæ i to by³ dla nich wa¿ny prze³om.

Takim impulsem by³a ju¿ przecie¿ II wojna ¶wiatowa. Dzisiejsza Unia Europejska jest jakby jej nastêpstwem.

Dok³adnie, tylko ¿e teraz ten impuls jest ju¿ za s³aby by inspirowaæ dalsz± integracjê. Politycy na okr±g³o powtarzaj± to, co jest jakby wpisane w taki katechizm europejski, ale jednocze¶nie wszyscy egoistycznie ratuj± siê w obliczu kryzysu. Rzeczywisto¶æ posz³a do przodu i podstawa ideologiczna od niej odstaje.

Zalew islamu, nieuchronno¶æ emigracji, ewentualno¶æ nowej wojny. Gdzie w tym wszystkim szukaæ optymizmu?

Jestem heroicznym optymist±, to znaczy, ¿e nawet je¶li wszystko idzie w z³ym kierunku, to trzeba wierzyæ, ¿e sprawy siê wyprostuj±. Mimo wszystko uwa¿am, ¿e przysz³o¶æ le¿y w jakiej¶ m±drej integracji, ale takiej ogólnej, np. cybernetycznej. Z drugiej strony mój znajomy a zarazem rówie¶nik, mówi mi, ¿e na szczê¶cie to ju¿ nie jego sprawa, bo po¿yje jeszcze z jakie¶ 10 lat i koniec.

To jednak dla m³odszych pokoleñ nie jest ¿adnym drogowskazem. Swoj± drog± czy¿by sugerowa³ Pan, ¿e czuje siê wypalony?

Mój twardy dysk jest spuchniêty od niezrealizowanych scenariuszy. Spo¶ród tych, które napisa³em, a jest ich sto kilkadziesi±t, ekranizacji doczeka³o siê jakie¶ 10 procent. Choæ to nie jest z³y wynik, bo pokrywa siê dobrym hollywoodzkim standardem, to jednak ¶wiadomo¶æ tego jest mêcz±ca.

Mam jednak ci±gle nowe plany i nawet du¿o szczê¶cia. Wspó³pracujê bowiem ostatnio z cz³owiekiem, który z wielka energi± zmienia rzeczywisto¶æ, a to z kolei zara¿a mnie optymizmem, o który Pan przed chwila pyta³. Ten cz³owiek to Stanis³aw Tyczyñski, który kiedy¶ zbudowa³ potêgê RMF FM, a dzi¶ spe³nia siê w produkcji filmowej w Alwernia Studio. Obecnie pisze dla niego ju¿ czwarty scenariusz. Niemniej zaanga¿owa³em siê te¿ bardzo mocno w nie filmowy projekt. Nie wiem jednak, na ile mogê zdradziæ, na czym polega.

Rozumiem, ¿e to zaanga¿owanie wynika z potrzeby odetchniêcia od ¶wiata filmu, w którym wiêkszo¶æ Pana pomys³ów pozosta³a na papierze, zamiast doczekaæ siê ekranizacji?

Tak, to taka trochê odtrutka, wentyl bezpieczeñstwa. Chodzi o powie¶æ internetow±. Takie, jak to mówiê, multimedium, gdzie odbiorca nie bêdzie tylko czyta³, ale te¿ ogl±da³ i s³ucha³. Bo proszê zwróciæ uwagê, ¿e ka¿dy kolejny sposób komunikacji sprawia³, ¿e pojawia³y siê zwi±zane z nim narracyjne nowinki. Gdy ludzie nauczyli siê mówiæ, to zaczêli te¿ opowiadaæ historie. Pismo przynios³o epopejê, a potem powie¶æ. Po wymy¶leniu sceny pojawi³ siê dramat. Internet nie ma jeszcze chyba takiej swojej specyficznej formy, wiêc próbujê j± skonstruowaæ. Jestem w takim wieku, ¿e chcia³oby siê pozostawiæ po sobie co¶ trwalszego.

Sama powie¶æ bêdzie ukazywaæ siê w odcinkach i opisywaæ ¶wiat, z którym bêdziemy mieæ do czynienia za 10 lat. Nie jest to jednak czyste science-fiction, bo silnie osadzam j± w realiach, które ju¿ znamy. G³ówna bohaterka to amerykañska by³a oficer CIA, która wpl±tujê siê w du¿± ¶wiatowa aferê. W ca³ej historii bêdzie te¿ drugie dno. Dodam jeszcze, ¿e jedynym polskim akcentem bêdzie polskie pochodzenie g³ównej bohaterki, a w³a¶ciwie tatarsko-polskie.

Ten ¶wiat, w którym bêdzie ona dzia³aæ, zbuduje Pan jako lepszy czy gorszy od naszego obecnego?

Gorszy.

Koñczymy wiêc rozmowê kolejnym pesymistycznym tonem.

Nie, bo zawsze istnieje jakie¶ ¶wiate³ko w tunelu. Jak ju¿ wspomnia³em w historii znajdzie siê drugie dno, a poza tym ten przysz³y ¶wiat bêdzie bardzo ciekawy. A to przecie¿ jest w nim w nim najlepsze.

MenStream.pl


MenStream.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Pi±tek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl