Bolesławiec
Siódma Miss Francji

Jak już głosił Homer - krwawe, dziesięcioletnie walki pod murami Troi i jej upadek wywołało porwanie przez księcia Parysa pięknej Heleny, żony króla Sparty, Menelaosa. Co prawda dziś niektórzy intuicyjnie kontestują wspaniałość urody owej damy, co po wielu wiekach jest raczej wykwitem współczesnej ludzkiej złośliwości, nie są bowiem znane portrety starożytnej książęcej ukochanej.

Dość znaną osobą, będącą bohaterką kilku książek i główną postacią filmu o sensacyjnym posmaku, jest tajemnicza, egzotyczna tancerka Mata Hari - w istocie Holenderka Margaret McLeod z domu Zelle. Obdarzona oszałamiającą ponoć niewieścią aparycją, nie bacząc na własny stan cywilny wywoływała kolejne skandale obyczajowe, gorliwie komentowane przez prasę.

Swoje liczne, intymne kontakty z wpływowymi politykami i oficerami miała wykorzystywać też w celach wywiadowczych. Zakończyło się to oskarżeniem tancerki we Francji o szpiegostwo, za co została skazana na karę śmierci i rozstrzelana 15 października 1917 roku.

Oczywiście również dzisiaj można znaleźć przykłady gorących romansów, wywołujących polityczne trzęsienia ziemi.

Wraz z upływem kolejnych wieków zmieniały się kanony, określające pożądany – głównie przez mężczyzn - wygląd kobiet, więc czasami oglądane współcześnie ryciny dawnych piękności potrafią wywołać niemiłe komentarze. Dlatego można przypuszczać, że większość dzisiejszych „znawców” i zagorzałych miłośników kobiecych wdzięków, po obejrzeniu starej, nieco zniszczonej wilgocią fotografii, z niedowierzaniem przyjęłaby do wiadomości, że trzyma w ręce zdjęcie najpiękniejszej damy Starego Kontynentu Anno Domini 1931. Za taką bowiem uznali ją jurorzy konkursu Miss Europa, odbytego wtedy w Paryżu. Niewątpliwie podobnie oceniały powab owej damy rzesze ówczesnych fanów kobiecej urody. A chodzi tu o Jeanne Juillę, w istocie całkiem dobrze wypadającą w konfrontacji nawet z dzisiejszymi dziewczynami - i to znanymi nie tylko z okładek kolorowych czasopism, ale także spotykanymi całymi tuzinami w polskich wsiach i miastach …

O gustach ludzi minionych epok – zwłaszcza w odniesieniu do tak subtelnej kwestii – naprawdę nie godzi się dyskutować, w tym wypadku nie chodzi jednak o fakt nadania przed z górą ośmioma dekadami tytułu Miss Europa francuskiej dziewczynie, lecz „odkrycie” związane z jej osobą, jakiego dokonał przed laty młody mieszkaniec Bolesławca. Zaplanowany remont swojego przedwojennego domostwa słusznie rozpoczął od przekładania dachu.

W trakcie prac dekarskich spod jednej z dachówek wydobył dwie ukryte tam fotografie. Pierwsza z nich ukazywała nasz charakterystyczny wiadukt kolejowy - druga zaś młodą, odzianą w wytworną suknię i zalotnie uśmiechniętą damę.

Kartonik z postacią kobiety zapewne długo tkwił w skrytce, mocno też ucierpiał w trakcie wieloletniego pobytu w kiepskich warunkach. Po wielu mozolnych, amatorskich zabiegach konserwatorskich i wysuszeniu można było jednak obejrzeć odbity na nim wizerunek. Początkowo trudno było zorientować się, kogo rozwarstwione i wyblakłe zdjęcie przedstawia. Dopiero dokładne oczyszczenie odwrotnej strony fotografii ujawniło tekst, informujący o tym, że jest na niej Miss Europy z roku 1931.

Najprawdopodobniej więc to jakiś dawny mieszkaniec niemieckiego wtedy Bunzlau, zapewne wielbiciel urody Jeanne, posiadał jej fotkę, opatrzoną na odwrocie stosowną dedykacją. Wydobyta po latach ze schowka „misska” została rozpoznana, natomiast zapewne nigdy nie będzie ujawnione imię i nazwisko przedwojennego fana francuskiej i europejskiej królowej piękności, ukrywającego przed dekadami jej portrecik pod dachówką swojego domu.

Być może Jeanne Marie Justine Juilla, uznana modelka, nie stroniąca też od pozowania do aktów oraz aktorka (zagrała w kilku filmach, między innymi powierzono jej ważne role w ekranizacji „Samsona” i „Miss Helyett”, siódma królowa piękności Francji i pierwsza francuska Miss Europy) stanowiła obiekt cichych, namiętnych westchnień dawnego właściciela znalezionej podobizny.

Czy chował jej fotkę na strychu przed zazdrosną o platoniczne uczucie inną kobietą?

.